Michelle Obama ujawniła, że obecnie chodzi na terapię. To ogłoszenie nastąpiło po tym, jak ona i jej mąż, Barack Obama, odnieśli się do plotek o rozwodzie. Była pierwsza dama podzieliła się swoją decyzją o poszukiwaniu profesjonalnej pomocy podczas rozmowy w podcaście Jaya Shetty'ego "On Purpose".
Wyjaśniła, że przechodzi nowy etap w swoim życiu. "Na tym etapie mojego życia chodzę na terapię, ponieważ przechodzę transformację, wiesz?" stwierdziła w odcinku z 28 kwietnia. Michelle, która ma 60 lat, zauważyła, że jej córki, Malia (26 lat) i Sasha (23 lata), są już niezależne.
Autorka książki "Becoming" podkreśliła, że nie ma już tych samych obowiązków. Odkąd jej dzieci wyprowadziły się z domu, a ona i Barack nie pełnią już służby publicznej, odczuwa nowo odkrytą wolność. "Teraz nie mam wymówki, że 'cóż, moje dzieci tego potrzebują' lub 'mój mąż tego potrzebuje' lub 'kraj tego potrzebuje'" - powiedziała.
Plotki o problemach małżeńskich pojawiły się, gdy Michelle wycofała się z życia publicznego przed inauguracją prezydenta Trumpa. Doniesienia wskazywały, że przebywała na "przedłużonych wakacjach" na Hawajach. Źródła sugerowały również, że "odcięła się" od życia w Waszyngtonie od czasu opuszczenia Białego Domu w 2017 roku.
Barack odrzucił spekulacje o rozwodzie, składając Michelle życzenia urodzinowe w styczniu. Udostępnił również walentynkowe selfie pary w lutym. Michelle odniosła się do plotek w podcaście Sophii Bush "Work in Progress" 9 kwietnia.
Wyraziła frustrację z powodu założeń dotyczących jej małżeństwa. "Do tego stopnia, że ludzie nie mogli nawet pojąć, że dokonuję wyboru dla siebie, że musieli założyć, że ja i mój mąż się rozwodzimy" - powiedziała. Michelle odrzuciła pomysł rozwodu, zapewniając o swoim prawie do podejmowania własnych decyzji.